Děčín – czeski stopień do Hamburga

600 kilometrów od Hamburga. Piętnaście kilometrów od granicy z Niemcami. Czesi chcą wybudować na Łabie stopień wodny w Děčínie. Dzięki temu od trzech do czterech milionów ton ładunków rocznie mogłoby trafić na rzekę. 29 lutego 2016 roku przedstawili kompletną dokumentację oceny oddziaływania na środowisko. Teraz muszą przekonać Saksończyków. Ostatnio próbowali w Dreźnie (21.04.16 r.).

W Děčínie nie trzeba przekonywać do budowy stopnia wodnego. Żegluga oznacza w tym miejscu rozwój. Sześćdziesięciotysięczne miasto nad Łabą w północnych Czechach położone jest około siedemdziesięciu kilometrów od milionowego Drezna – stolicy Saksonii. Zbudowanie stopnia wodnego i pogłębienie granicznego odcinka Łaby jest kluczem do rozwoju żeglugi śródlądowej w Czechach. Obecnie w tym kraju barkami transportuje się około jednego procenta wszystkich przewożonych ładunków. Jest o co walczyć. Stopień wodny Děčín miałby zagwarantować stabilną żeglugę na granicznym odcinku przez 345 dni w roku dla zanurzenia 1,40 m i 180 dni w roku dla zanurzenia 2,20 m. Walka toczy się o poprawę parametrów żeglowności na 40-kilometrowym docinku Łaby, pomiędzy portem w Uściu nad Łabą a granicą z Niemcami. Czeskie porty śródlądowe zyskałyby stabilne połączenie z portami morskimi Europy Zachodniej. Przez oddalony o 600 kilometrów Hamburg do odbiorców na całym świcie trafia rocznie około 20 milionów ton towarów wyprodukowanych w Czechach. Obecnie transport wody, na tym kierunku, obsługuje zaledwie 400 000 ton rocznie. Jeśli Łaba stałaby się w pełni żeglowna, to na rzekę mogłoby trafić od trzech do czterech milionów ton ładunków rocznie. Oczywiście, wpłynęłoby to na rozwój floty śródlądowej, w tym stoczni rzecznych. Obecnie pod czeską banderą po europejskich drogach śródlądowych pływa około 100 barek motorowodnych.

Po falstarcie ponownie wracają do gry
W 2005 roku Czesi położyli na stole projekt budowy stopnia wodnego w Děčínie (decyzja rządu nr 337/2005). W 2006 roku podpisali porozumienie ze stroną niemiecką. W 2010 roku przedstawiono dokumentację, w tym dotyczącą oddziaływania na środowisko. Inwestycję zaplanowano w obszarze Natura 2000. Pojawił się znaczny opór, sprzeciw organizacji ekologicznych. Swoje uwagi w 2012 roku zgłosiła także strona niemiecka. Konieczne było kolejne podejście do projektu. Przez następne kilka lat dokonano wielu korekt w dokumentacji. W efekcie blisko 25 procent kosztów potrzebnych na budowę przeznaczono na cele związane z ochroną środowiska. Stopień zostałby oddany do użytku do 2025 roku. Szacunkowy koszt inwestycji to około 6 mld koron, z czego budowa jazu ma pochłonąć około 4 mld koron, a pozostałe dwa miliony przeznaczone zostaną na budowę elektrowni wodnej.

W marcu 2016 roku przedstawiono ponownie dokumentację oceny oddziaływania na środowisko. Za przygotowanie dokumentacji odpowiada Ekopontis i HBH Projekt. Natomiast projektantem stopnia jest firma Aquatis. Ze strony WWW firmy dowiadujemy się, że zatrudnia 140 specjalistów w dziedzinie inżynierii wodnej oraz spraw środowiskowych. Jednostką dominującą Grupy jest SAFICHEM GROUP AG z siedzibą w Zurychu – Szwajcaria.

Raport oddziaływania na środowisko i uzyskanie decyzji środowiskowej otworzą drogę do uzyskania zgody na budowę i do pozyskania środków na inwestycję. Rozpoczęto konsultacje społeczne. W czasach, gdy wody w rzekach zaczyna brakować, stopnie wodne nie tylko umożliwiają żeglugę, ale przede wszystkim pozwalają na zatrzymanie wody. Jaki to ma wpływ na środowisko? – nie trzeba tłumaczyć. Bez wody nie utrzyma się siedlisk, które obecnie występują w dorzeczu Łaby i w obronie których występują organizacje ekologiczne. Problem w tym, że Niemcy obawiają się, że Czesi wodę zatrzymają u siebie, a jak będą jej mieli nadmiar to zagrożą rejonom po niemieckiej stronie pogranicza.

Czego obawiają się Niemcy?
Ministerstwo Ochrony Środowiska Republiki Czeskiej zaproponowało, aby w części dotyczącej oceny oddziaływania inwestycji na środowisko brali udział eksperci spoza ich kraju. To dodatkowa gwarancja bezstronności, a przede wszystkim sposób na podjęcie dialogu ze stroną niemiecką. Póki co, opierając się na przeprowadzonych badaniach, zapewniają, że stopień wodny w Děčínie nie będzie powodował żadnych zmian w poziomie przepływu wody na niemieckim odcinku rzeki Łaby. Nie ma zagrożenia dla stanu jakości wody oraz jej poziomu w korycie rzeki. Nie ulegną zniszczeniu siedliska łęgowe, przerwanie drożności rzeki – przy zastosowaniu rozwiązań proekologicznych nie powinno stanowić to problemu. Nie należy obawiać się także wpływu inwestycji na siedliska gatunków objętych ochroną. Zapora podniesie także stężenie tlenu w wodzie. Stanowić będzie barierę w sytuacji powstania zanieczyszczenia na przykład ropą. Czesi podkreślają, że główny ciężar prac inżynierskich koncentruje się na 7-kilometrowym odcinku w okolicy miejscowości Děčín i nie ma żadnego wpływu na środowisko na niemieckim odcinku rzeki w obszarze transgranicznym.

Argumenty Czechów nie przekonują polityków proekologicznych partii Die Linke (Lewica) oraz Sojusz 90/Zieloni z Saksonii. André Hahn, poseł do Bundestagu (Die Linke) wystąpił do Ministerstwa Środowiska Republiki Federalnej Niemiec z zapytaniem w sprawie stopnia wodnego w Děčínie. Ministerstwo nie wypowiedziało się jeszcze w sprawie poprawionej przez Czechów dokumentacji. Obecnie dokument jest analizowany przez niemieckich urzędników. Wspomniano jednak, że wcześniej Rząd Federalny wypowiadał się w sprawie. Ostatnio w 2012 roku. Strona niemiecka obawiała się wówczas negatywnych skutków w obszarze transgranicznym z punktu widzenia ochrony wód i ochrony przyrody (zobacz odpowiedź – PDF).

Kiedy Czesi prezentowali w Dreźnie swój projekt (21.04.16 r.), to w „Dresdner Neueste Nachrichten”, w trzecim co do zasięgu dzienniku, ukazał się tekst wskazujący, że Rząd Federalny Niemiec krytycznie odnosi się do czeskich planów. Co ciekawe, von Ingolf Pleil, autor tekstu, powołując się na odpowiedź Ministerstwa Środowiska udzieloną posłowi André Hahn, przesuwa na dalszy plan fakt, że urzędnicy federalni są w trakcie analizy przesłanych przez Czechów, poprawionych w 2016 roku, dokumentów. Cytowany w artykule poseł Hahn stwierdza między innymi, że budowa stopnia wodnego na rzece Łabie w Děčínie jest ekonomicznym i ekologicznym nonsensem. Jego zdaniem należy użyć wszystkich możliwych środków prawnych, na poziomie Rządu Federalnego Niemiec i Rządu Landu Saksonia, aby zapobiec budowie stopnia wodnego na Łabie. Wskazuje się przy tym na obawy mieszkańców rejonów przygranicznych. Podsumowując. Przeciwnicy rozumieją, że śródlądowa droga wodna do Hamburga jest ważna dla Republiki Czeskiej. Nie mają też wątpliwości, że żegluga śródlądowa jest ekologicznym środkiem transportu. Zaznaczają jednak, że ingerencja w rzekę nie może zagrażać żyjącym nad nią ludziom, jak i występującej w dorzeczu florze i faunie (źródło).

Krytycznie o projekcie wypowiedział się także Wolfram Günther z Sojusz 90/Zieloni (Parlament Landu Saksonia). W informacji prasowej na stronie www.gruene-fraktion-sachsen. wskazuje, że dokumenty planistyczne, dostępne w języku niemieckim, są niewystarczające. Większość dokumentów dotyczących ochrony środowiska jest w języku czeskim, a czeskie ministerstwo środowiska ma podjąć decyzję do 9 maja 2016 r. W związku z czym trudno jest, zdaniem Wolframa Günthera, dokonać analizy dokumentów związanych z projektem na poziomie władz federalnych, jak i społeczeństwa. Zwraca przy tym uwagę na problem pogłębienia Łaby. Może to niekorzystnie wpłynąć między innymi na łąki zalewowe. Opowiada się za współpracą wiodących organizacji ekologicznych i władz Saksonii przeciw budowie stopnia wodnego w Děčínie i regulacji rzeki w obszarze transgranicznym. W informacji prasowej Sojusz 90/Zieloni możemy przeczytać między innymi że całoroczne przewozy towarów masowych Łabą nie mają przyszłości. Wskazują na pogłębiający się problem niskich stanów wody. Przykładem jest sytuacja z 2015 roku. Ich zdaniem zmiany klimatyczne będą zaostrzać problem w przyszłości (źródło).

Łaba po niemieckiej stronie
Jednym z największych zwolenników, po niemieckiej stronie, budowy stopnia wodnego w Děčínie jest Saechsische Binnenhaefen Oberelbe, firma będąca własnością Saksończyków, a dokładniej ich Landu (kraju związkowego). Jak dodamy do tego informację, że Land Saksonia posiada sto procent udziałów w spółce handlowej Česko – saské přístavy, będącej właścicielem czeskich portów Decin i Lovosice, to widzimy, że granica biznesowa przebiega nieco inaczej niż granica międzypaństwowa. Więcej o działalności Saechsische Binnenhaefen Oberelbe w ostatnim roku dowiemy się z komunikatu na stronie firmy (zobacz, 2.03.2016 r.).

Dziś, po stronie niemieckiej, głębokość tranzytowa jest większa o 15-20 cm, niż na odcinku czeskim. Jeśli nie powstanie stopień wodny w Děčínie, to różnice w głębokościach tranzytowych na odcinku czeskim i niemieckim będą się powiększać. Na stronie Generalnej Dyrekcji Dróg Wodnych Republiki Czeskiej możemy przeczytać, że budowa stopnia umożliwi, przy takich przepływach jakie są obecnie, żeglugę statków o zanurzeniu około 40 cm większym niż obecnie.

Do tego dochodzi większy spadek rzeki po stronie czeskiej niż po niemieckiej. Dodajmy do tego różnice w strukturze dna Łaby. Po stronie niemieckiej, na omawianym odcinku, dno jest piaszczyste, na czeskim odcinku kamieniste. Jakby nie patrzeć, Czesi i Niemcy muszą wspólnie gospodarować na tym odcinku wodą. Póki co, „Dresdner Neueste Nachrichten” publikuje filmy obrazujące walkę taboru śródlądowego z niskimi stanami wody w Łabie (film 1, film 2, film 3).

Więcej o czeskiej inwestycji
Z dokumentacją projektu w językach czeskim i niemieckim można zapoznać się na stronie rządowej CENIA (dot. ochrony środowiska). Uruchomiono stronę projektu http://decin.ctech-test.cz/. W Internecie dostępne są nagranie i prezentacje prelegentów z konsultacji w Děčínie (4.04.16 r.)

Opracowanie: S. Sahajdak
Fot. decin.ctech-test.cz

Szczecin, 05.2016 r.

Przy opracowaniu tekstu korzystano między innymi z informacji na stronie Radia Praga (05.2015):

Komentarz
Rozwój żeglugi śródlądowej w Czechach zależy w pewnym stopniu od Niemców, a dokładniej od ich decyzji i pieniędzy przeznaczonych na modernizację śródlądowej drogi wodnej na Łabie. Przed autorami projektu trudne zadanie. Muszą przekonać opinię publiczną w Niemczech i Czechach, że żegluga śródlądowa ma sens. Nie bez znaczenia jest polityka transportowa Unii Europejskiej. Ta wspiera rozwój żeglugi śródlądowej. Ambitne plany dotyczące przeniesienia od 3 do 4 milionów ton ładunków na rzeki z 20 milionów czeskich ładunków przewożonych w kierunku Hamburga, to dla jednych szansa rozwoju, a dla innych problem. Wreszcie polski akcent. To, co obecnie dzieje się na Łabie, w związku z inwestycją w Děčínie, jest bardzo ważne z punktu widzenia rozwoju polskiej żeglugi śródlądowej. Od powodzenia tego projektu zależy przyszłość Kanału Dunaj-Odra-Łaba. Przejście z fazy politycznych deklaracji i programów do działań mających wpływ na gospodarkę i środowisko.