Wpłynąć w szybszy nurt

Rafał FabisiakRafał Fabisiak
opublikowano: 2017-05-03 22:00
zaktualizowano: 2017-05-03 16:48

Transport śródlądowy: Bogata sieć dróg wodnych nie wystarczy, aby pobudzić rozwój żeglugi. Rząd ma plan budowy infrastruktury

Długość śródlądowych dróg wodnych w Polsce według danych GUS za 2015 r. wynosi ponad 3,6 tys. km. Z tego żegluga eksploatuje niecałe 3,4 tys. km. Raptem 214 km ma znaczenie międzynarodowe, czyli IV lub V klasę żeglowności. Zmieniają się natomiast wyniki przewozów. W 2015 r. rzekami przetransportowano niecałe 12 mln ton ładunków, czyli o 56 proc. więcej niż w 2014 r. (dla porównania: w małej Holandii przewieziono rzekami 110 mln ton towarów). Tzw. praca przewozowa wzrosła o 180 proc. Podobnie było w 2014 r. w stosunku do roku 2013. Ale w latach 2000-14 udział żeglugi śródlądowej w przewozach ładunków w Polsce spadł z 0,8 proc. do 0,4 proc.

UDAŁO SIĘ:
UDAŁO SIĘ:
Barka z 20 kontenerami przypłynęła 27 kwietnia 2017 r. Wisłą do Warszawy. Rejs rozpoczął się 19 kwietnia w Gdańsku. Chodziło m.in. o promowanie śródlądowego transportu wodnego i sprawdzenie, jakie są utrudnienia dla żeglugi na Wiśle.
RAFAŁ MODRZEWSKI

— Lepsze wyniki przewozów żeglugą śródlądową to przede wszystkim zasługa transportu w relacjach międzynarodowych, zwłaszcza ze Szczecina do Niemiec i Holandii, a także przewozów wielkogabarytowych do i z Opola-Grotowic, gdzie jest jedyny w Polsce port rzeczny umożliwiający takie przeładunki — mówi kpt. żeglugi śródlądowej Andrzej Podgórski, wiceprezes Rady Kapitanów (stowarzyszenia działającego na rzecz rozwoju żeglugi śródlądowej).

Nie tylko żeglowność

W połowie 2016 r. rząd przyjął „Założenia do planów rozwoju śródlądowych dróg wodnych w Polsce na lata 2016-20 z perspektywą do 2030 roku”.

— Wiele obiektów infrastruktury hydrotechnicznej jest zaniedbanych. Często wystarczą remonty, aby bez problemu można było z nich korzystać przez kolejne lata. Mamy nadzieję, że plany władz uda się zrealizować. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku, chociaż zdajemy sobie sprawę, że przygotowanie planowanych inwestycji musi zająć trochę czasu. Już są prowadzone pewne przedsięwzięcia. Jedno z najważniejszych to budowa stopnia wodnego Malczyce. Powoli remontowane są też starsze obiekty. Spodziewamy się, że inwestycje w żeglugę śródlądową ruszą na dobre w 2018 roku — opowiada Bartosz Fabiańczyk, prezes Związku Polskich Armatorów Śródlądowych.

Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (MGMiŻŚ) informuje, że „Założenia” to dokument przedstawiający orientacyjny zakres planowanych inwestycji. Ich doprecyzowanie będzie możliwe po opracowaniu studiów wykonalności dla najważniejszych inwestycji. Andrzej Podgórski mówi, że namacalnych dowodów na poprawę w inwestycjach w żeglugę śródlądową jeszcze nie ma, ale środowisko jest umiarkowanie optymistyczne. Powodem jest np. przekazanie przez ministra finansów 85 mln zł na dokończenie stopnia wodnego w Malczycach, oczekiwanego od 20 lat.

— Ukończenie tego stopnia pozwoli bez problemów wykorzystywać Odrę do transportu towarowego. Niektórzy uważają jednak, że nawet jeśli drogi wodne osiągną wysoką klasę żeglowności, trudno będzie wykorzystać ten potencjał. Mówi się o niewystarczającej flocie, chociaż tu akurat ewentualny popyt powinny pokryć świetne polskie stocznie rzeczne — komentuje Andrzej Podgórski.

Gorzej jest z kadrą. — Luka pokoleniowa jest bardzo duża, a młodzież nie pali się do tej pracy. Zaszkodziła też likwidacja we Wrocławiu najlepszej szkoły średniej, która kształciła specjalistów żeglugi śródlądowej. Poza tym podejmujący pracę w żegludze rzecznej często wyjeżdżają na Zachód, gdzie na niższych stanowiskach mogą zarobić dużo więcej, chociaż jednocześnie rzadko Polak dochodzi tam do stopnia kapitańskiego — opowiada wiceprezes Rady Kapitanów.

Gdzie przepłynie

Możliwości transportowe polskich rzek miała zbadać m.in. barka, która płynęła niedawno z Gdańska do Warszawy z 20 kontenerami ułożonymi dwuwarstwowo. Chodziło o sprawdzenie utrudnień i przebadanie tego odcinka. Podobny rejs badawczy, ale ze Szczecina do Koźla, zorganizowała Rada Kapitanów w 2014 r. Także z kontenerami ułożonymi w dwóch warstwach.

— To bardzo potrzebne badanie, bo pozwoli ustalić, gdzie są ograniczenia w żegludze. Chodzi zwłaszcza o prześwity mostów. Nasz rejs wskazał, że od Szczecina do Koźla można bez problemu przepłynąć z dwoma warstwami kontenerów. Były puste, tak jak w rejsie z Gdańska do Warszawy, ale gdyby nawet każdy ważył dopuszczalne 25 ton, to barka zanurzyłaby się dodatkowo tylko o około 60 cm. Przy pustych zanurzenie wynosi około 50 cm — tłumaczy Andrzej Podgórski.

Rząd pracuje teraz nad aktualizacją Strategii Rozwoju Transportu do 2020 roku (z przedłużeniem do 2030 r.). Powstają też studia wykonalności przedsięwzięć na Odrze i Wiśle. Przygotowuje się również budowę stopnia wodnego poniżej Włocławka — trwają starania o zgody środowiskowe. Ta inwestycja ma być pierwszym etapem tworzenia kaskady Dolnej Wisły.